Bij, zabij, w imię Boże!
Sztuka jest zwierciadłem współczesnego życia nawet wtedy, gdy opisuje, maluje i ukazuje wydarzenia z zamierzchłej przeszłości – tak, jak to czynią filmy historyczne.
15 października 2021 r. przemówiły miecze. Na szczęście tylko w kinach, na ekrany wszedł bowiem najnowszy film Ridleya Scotta „Ostatni pojedynek", oparty na książce Erica Jagera pod takim samym tytułem. Obraz inspirowany jest autentycznym dramatycznym wydarzeniem: żona rycerza Jeana de Carrougesa oskarżyła jego przyjaciela Jacquesa Le Grisa o gwałt. Mniejsza o zawiłości przewodu sądowego i dramaturgię filmu, rzecz w tym, że jeśli nie sposób było dociec prawdy rozumem, przed sędziami zdawano się na „iudicium pugnae" – pojedynek sądowy, jeden z wariantów sądu bożego (pozostałe ordalia to: próba zimnej wody, czyli pławienie, próba gorącej wody, czyli zanurzenie ramienia po łokieć we wrzątku, i próba ognia, czyli przechodzenie przez płomienie lub trzymanie w dłoni rozżarzonego żelaza).
Pojedynek sądowy, którego geneza sięga starożytności, stał się w średniowieczu popularnym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta